Niezgoda na rozwód Pomoc w kryzysie Rozwód

Rozwód a troska o dziecko

Jak rozpoznawać uczucia i potrzeby na przykładzie rozmowy Moderatorki z Sycharowiczką?

Dialog Moderatorki (M.) z Sycharowiczką (S.) spisany z pamięci:

S.: Mąż złożył pozew o rozwód. Dziecko tak okropnie to przeżywa…
M.: Wygląda na to, że obawiasz się o syna?
S.: Tak, a najbardziej boję się tego badania w OZSSie. On chyba tego nie zniesie. Już teraz choruje i lekarz mówi, że to może być od stresu.
M.: Czyli chodzi Ci o zdrowie dziecka, boisz się o jego zdrowie?
S.: Tak, i chyba zgodzę się już na ten rozwód, żeby tylko nie było tego badania. Chociaż z drugiej strony wiem, że to nie jest dobre, i chcę działać tak, żeby to się podobało Panu Bogu… Okropnie to wszystko trudne.

Tak, i chyba zgodzę się już na ten rozwód, żeby tylko nie było tego badania. Chociaż z drugiej strony wiem, że to nie jest dobre, i chcę działać tak, żeby to się podobało Panu Bogu…

Sycharowiczka

M.: Czyli z jednej strony zależy Ci bardzo na zdrowiu dziecka, a z drugiej – na relacji z Panem Bogiem, i jesteś rozdarta, bo nie wiesz, co wybrać?
S.: No tak, dokładnie o to chodzi. Ale relacja z Panem Bogiem jednak jest dla mnie ważniejsza… No tak, jest ważniejsza. Więc chyba wolałabym się nie zgodzić na rozwód. Tylko że prawnik mówi mi, że to bez sensu, bo sąd i tak ten rozwód orzeknie, wszystko jedno, czy się sprzeciwię, czy nie. Więc jak się sprzeciwię, to dziecko się nacierpi, a rozwód i tak będzie.
M.: Jeśli dobrze rozumiem, to wydaje Ci się bez sensu, żeby wybrać działania zgodne z Panem Bogiem, bo one mogą nie przynieść efektu? I chyba też jest w Tobie taki niepokój, że jeśli wybierzesz zgodnie z Panem Bogiem, to ucierpi dziecko?
S.: Nie, no w sumie to nie ma znaczenia, czy będzie efekt czy nie. I też staram się ufać, że Pan Bóg zatroszczy się o moje dziecko…

(…) staram się ufać, że Pan Bóg zatroszczy się o moje dziecko…

Sycharowiczka

M.: Czy to znaczy, że masz takie zaufanie, że Pan Bóg zatroszczy się też o jego zdrowie?
S.: No właśnie! Skoro Mu ufam, to w tej sprawie też mogę Mu zaufać. A poza tym nie chciałabym, żeby zdrowie dziecka było dla mnie ważniejsze, niż wierność Panu Bogu.
M.: Przed podobnym wyborem stał chyba Abraham – tam chodziło nawet o życie dziecka…
S.: Tak, no rzeczywiście… To wiesz, chyba nie zgodzę się jednak na rozwód. Nie wiem tylko, jak to wytłumaczę prawnikowi – on tego kompletnie nie rozumie.

(…) chyba nie zgodzę się jednak na rozwód. Nie wiem tylko, jak to wytłumaczę prawnikowi (…)

Sycharowiczka

M.: Dla niego pewnie wierność Bogu nie jest wartością?
S.: Tak, on chyba nie jest wierzący.
M.: I wobec tego chyba nie masz w nim wsparcia, kiedy chcesz być wierna Bogu, tylko masz jeszcze kłopot, bo nie wiesz, jak o tym rozmawiać… Zależałoby Ci na lepszej współpracy?
S.: Nie, poza tą jedną różnicą między nami on jest bardzo dobry.
M.: Czyli jesteś z niego raczej zadowolona?
S.: Sama nie wiem…
M.: Może chciałabyś skorzystać z doświadczenia osób z Sycharu, które wygrały sprawę o rozwód, albo z ich prawnikami?
S.: Coś takiego się zdarza, naprawdę? On mówił, że to niemożliwe!
M.: Znam jedną z takich osób, Halinę. Mogę Was ze sobą skontaktować. Wiem, że była bardzo zadowolona z prawniczki.
S.: Dobrze, to podeślij mi namiar. I dziękuję Ci za to, co powiedziałaś o tym zdrowiu dziecka i zaufaniu Panu Bogu – nie chcę, żeby troska o dziecko stanęła między mną i Panem Bogiem. Jeszcze to sobie przemyślę.

(…) nie chcę, żeby troska o dziecko stanęła między mną i Panem Bogiem. Jeszcze to sobie przemyślę.

Sycharowiczka

Przeczytaj także:

Możesz także zobaczyć